04 stycznia 2014

Powoli wracam do aktywności.

Minęły trzy tygodnie od zabiegu, więc trzeba powoli wracać do aktywności sportowej. W codziennych czynnościach nic mi nie doskwiera, oczywiście z ograniczonymi ciężarami, więc postanowiłem zacząć się ruszać. W ubiegły piątek i sobotę po raz pierwszy zrobiłem sobie dłuższy spacer, tak około 5km. Do odmiany udałem się na rozpoznanie lasów po drugiej strony ulicy, biegając nigdy tam nie zaglądałem. Spokój, cisza oraz hasające sarny pozwoliły delektować się przyrodą i zarazem mogłem zrobić rozpoznanie terenu. Po wejściu do lasu znalazłem dziewięciuset metrową pętlę, którą można będzie wykorzystać w przyszłości na kros aktywny. Teren pofałdowany, kilka zbiegów i podbiegów oraz nie zawsze równe podłoże pozwoli wzmocnić staw skokowy i nogi. Na dwa kolejne spacery zabrałem ze sobą kijki oraz skusiłem się na pokonanie jednego okrążenia w lesie truchtem. Test przeszedł pozytywnie, więc można było pomyśleć o Sylwestrze. Udana zabawa w gronie znajomych, z którymi spotykam się na BbLu w Mikołowie, trwała do białego rana.

W Nowy Rok musiałem trochę czasu spędzić za kółkiem, więc sylwestrowe procenty były tylko w toaście. Mam zasadę, której nigdy nie złamię-piję nie jadę. Wybierając się na imprezę zawsze z żoną ustalamy, kto może sobie pozwolić na coś więcej niż tylko kawa. Na nasze szczęście spotykamy się z osobami, które nie nakłaniają do picia i po jednej odmowie więcej nawet nie pytają. 2014r zagościł już w kalendarzu na dobre i wczoraj po całym dniu spędzonym w urzędach wieczorem towarzyszyłem żonie w treningu. Wieczorne bieganie dla kobiety pośród pól to nie najlepszy pomysł, więc pojechałem na rowerze jako ochroniarz. Jak to zwykle bywa na wspólnych treningach, czas mijał szybko a ja musiałem ciągle hamować żonę, bo tempo było za szybkie. Po 10km zamieniliśmy się rolami. Żona przesiadła się na rower a ja spokojnie wróciłem na nogach do domu. 2,5km w tempie 6'43"/km nie mógł zrobić mi krzywdy. Dzisiaj do odmiany gimnastyka z gumami. Przygotowując się do wcześniejszych biegów nie mogłem robić żadnych ćwiczeń, które obciążały okolice podbrzusza. Siła i stabilność okolicy biodrowej drastycznie spadła, więc będzie co robić. Od tego sezonu i powrotu do biegania gimnastyka będzie wpisana na stałe w moim dzienniczku. Wszyscy wiemy, że trzeba to robić, ale mało komu się chce, chociaż ostatnio chyba się to zmienia. Czytając dzienniczki znajomych coraz więcej osób wprowadza jakieś tam ćwiczenia do swojego planu. Na zakończenie spora dawka rozciągania.

0 komentarze:

Prześlij komentarz