 |
czerwiec 1999r |
Witam, nazywam się Jacek i mieszkam w Mikołowie woj.śląskie. Moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się w październiku 2009r bo jak to często bywa, chciałem zgubić zbędne kilogramy.
W czasach szkolnych byłem aktywnym chłopakiem grającym w piłkę, pływającym i jeżdżącym na łyżwach. W szkole podstawowej i zawodowej reprezentowałem powyższe szkoły na różnego rodzaju zawodach sportowych, głównie w biegach. W ósmej klasie szkoły podstawowej udało mi się przebiec 100m w czasie 11,3s i od tego momentu rozpoczęły się moje kłopoty ze sportem(WFem). Byłem uparty i trudny w rozmowach, dostałem propozycję z dwóch lokalnych klubów, żeby do nich wstąpić, ale ja nie lubiłem nic robić pod pręgierzem i z przymusu. Jedna, druga, trzecia szkoła, małżeństwo no i niby stabilizacja. Ciąża żony podczas której oboje tyliśmy, tylko, że po porodzie żona wróciła do normalności, a ja już niestety zostałem " duży".
 |
maj 2009r |
W maju 2009r gdy zobaczyłem zdjęcia zrobione przez córkę przeraziłem się i powiedziałem sobie: dość, trzeba coś zmienić.Waga wtedy wskazywała 110kg. Znalazłem w internecie stronę
http://www.trener.pl/ i postanowiłem skorzystać z ich oferty. W ciągu sześciu miesięcy korzystając z usług dietetyczki i trenera zgubiłem 30kg. Początkowo dietę łączyłem z rowerem a od października rower zamieniłem na bieganie. Pierwsze treningi to wyścigi, każdy musiał być szybszy. W grudniu 2009r pierwsze zawody na 10km w Rybniku i czas 42min46sek oraz Bieg Sylwestrowy w Krakowie z czasem 42min25sek. W kwietniu 2010r zmierzyłem się z dystansem królewskim i w krakowskim debiucie ukończyłem, ale nie przebiegłem 42,195km w czasie 3h35min13sek.
 |
sierpień 2010r |
Kolejne lata to kolejne starty i niestety długa walka z kontuzją. Ból podbrzusza i przywodzicieli praktycznie wyłączył mnie z biegania na trzy miesiące, ale i to nie pomogło. Różni lekarze, różne diagnozy, ale wszystkie nietrafione. W pewnym momencie jeden z lekarzy chciał mnie wysłać do psychiatry, ponieważ stwierdził, że wymyślam sobie ten ból. W kwietniu 2013r trafiłem do poleconego przez znajomego lekarza pana dr Wilka, który stwierdził przepuklinę pachwinową i skierował mnie na zabieg. Wykonywana przez mnie praca nie pozwoliła mi na szybki zabieg i ustaliliśmy termin na grudzień. 13 grudnia miałem zabieg (o którym w późniejszym poście) i z tego powodu musiałem ograniczyć treningi w trakcie sezonu. Mam nadzieję, że po rekonwalescencji wrócę do biegania i będzie o czym pisać.
0 komentarze:
Prześlij komentarz