19 stycznia 2014

Leniwy piąty tydzień.

 Chyba wychodzę z nałogu. Z każdym dniem coraz mniej mi brakuje biegania. Człowiek zawsze robi odwrotnie, mogę już biegać, to mi się nie chce, a jak miałem odpoczywać, to mnie nosiło. Ten tydzień zaczął się dla mnie w czwartek. Po powrocie z pracy postanowiłem pobiegać i lekko wydłużyć dystans, więc pobiegłem w kierunku centrum wsi. Od samego początku było za szybko jak na mnie w tym okresie. Lekko z górki, to trzymałem tempo, ale po nawrocie pod górkę nie zwolniłem i całość wyszła poniżej 25 minut na bardzo wysokim tętnie. Potrzebowałem tego, chociaż była to głupota. W piątek gimnastyka z gumami i obwodówka zaczynając od górnych partii mięśni. Sobota i niedziela to już spokojniejsze biegania za dnia. W sobotę lekki cross po lesie na fajnie pofałdowanej ścieżce. Dobieg do lasu to sporo kocich łbów i dużo rozjechanego błota, ale w lesie już super, spokój, cisza i czyste powietrze. Trzy luźne pętelki i do domu. Od dzisiaj wracając do regularnych treningów, będę biegał na tętno w zakresie 65-75% HRmax. Nigdy nie robiłem żadnych badań wydolnościowych określających moje zakresy tętna, więc zrobiłem te wyliczenia na podstawie rezerwy tętna spoczynkowego. Mój zakres na ten tydzień to 132-145 uderzeń/minutę. Dzisiejszy trening zrobiłem na mojej ulubionej asfaltowej dyszce w kierunku Białego Domu. Zawsze biegałem na wysokim tętnie, ale to, co teraz się dzieje po sześciu tygodniach przerwy od regularnych treningów to już porażka. Przy średnim tempie 6'/km nie jestem w stanie uzyskać średniego tętna 145 uderzeń.  Kilka tygodni będzie musiało minąć, żeby wrócić do niższego tętna.

Po wszystkich treningach obowiązkowe rozciąganie. Nigdy tego nie lubiłem i robiłem od niechcenia, można powiedzieć, coś zrobiłem, można odfajkować. Na dzień dzisiejszy każdą partię mięśni, zaczynając od dołu, rozciągam po 1 minucie. Wszystkie ćwiczenia robię statycznie i staram się wykonywać je jak najbardziej technicznie.

Kolejny tydzień to zwiększenie dystansu, dołożenie nowych ćwiczeń oraz zwiększenie regularności.  

0 komentarze:

Prześlij komentarz